MKS Pogoń Szczecin - strona nieoficjalna

Legia, która ów sezon 2010/2011 miała wygrać w cuglach, pokazując efektowny futbol i porywając rzeszę kibiców. W stolicy napompowano balon sukcesu, który wraz z inauguracyjnym łomotem od Polonii Warszawa pękł i co gorsza w taki sposób, że Wojskowa drużyna jest jedyną z czerwonych latarni Ekstraklasy.

Otworzono piękny stadion, poczyniono rekordowe transfery i uzgodniono rozejm z kibicami, wydawało się, że nowa eLka pod wodzą Macieja Skorży zdominuje Ekstraklasę, tym czasem obok żenującej postawy Cracovii jest największą niespodzianką in minus.

Jak widać Legioniści sezon rozpoczęli równie kiepsko jak Portowcy z tą różnicą, że w Grodzie Gryfa w porę podjęto odpowiednie decyzję kadrowe i ostatnimi czasy Pogoń Szczecin jest na fali wznoszącej co pozwala żywić nadzieję, że nie zakończy udziału w tegorocznym Pucharze Polski na 1/16.

Ciężar gry na siebie wzięli rutyniarze Moskalewicz i Ława, którym kroku dzielnie dotrzymuję Maks Rogalski. Trzeba przyznać, że Maciej Stolarczyk ma ciekawy pomysł na grę i jeśli wszystkie tryby zaskoczą, Pogoń znów wróci do ścisłej czołówki, a jutro przy komplecie publiczności mogą pokazać, że faktycznie wszystko idzie w dobrym kierunku.

Nieporównywalnie większy ból głowy ma Maciej Skorża, który w akcie desperacji podczas przegranego meczu z Zagłębiem Lubin w ataku postawił na młodego Michała Kucharczyka, który dał Stołecznym znacznie więcej niż Takesure Chinyama i Bruno Mezenga i nie wykluczone, że przy Twardowskiego też dostanie szansę.

Szkoleniowiec Legii pozbył się też jedynego piłkarza, który potrafił krzyknąć na kolegów z drużyny - Macieja Iwańskiego, pokazując, że to Ivica Vrdoljak ma być liderem we wszystkich aspektach. Faktycznie jest to chyba jedyny zawodnik, który nie zawiódł (Manu biega bez większego ładu i składu), lecz w pojedynkę waleczny Chorwat nie wiele w stanie jest zrobić mimo ponad przeciętnych umiejętności.

U naszych gości nie zagrają wspomniany wcześniej Iwański, a także Wawrzyniak i Giza, a także kontuzjowani Chinyama i Szałachowski. W Pogoni z urazem zmaga się tylko Maciej Mysiak.

Nie bacząc na formę i dyspozycję oby dwu zespołów, chyba żadnego fana piłki nożnej z prawdziwego zdarzenia nie trzeba motywować, by przyszedł jutro o 19 na stadion im. Floriana Krygiera, bo takie pojedynki jak mecz Pogoni z Legią, to zawsze widowiska, zostawiające pozytywny ślad w pamięci na długie lata!

• Komentarzy [0]
• czytano: [422]
• DO